Jednak, jeżeli wzajemnie sobie (w zespole) ufamy, to możemy swobodnie mówić, co w pomysłach, czy działaniach innych osób podoba nam się, czy nie podoba? I rozróżniamy tą cienką linię, że nie mówimy o osobach („Ty jesteś …” – prędzej „Twoja koncepcja …” – choć trochę dyplomacji może być przydatne) tylko o pomysłach/działaniach „odklejonych” od członków zespołu („architektura oparta o WCF to lata …, gdyż …” lub „testowanie w ostatnim sprincie daleko odbiegało od tego, co zaplanowaliśmy, ponieważ …”). A wszyscy wiemy, kogo dana sprawa dotyczy.
Zamiast dla świętego spokoju „przyklaskiwać sobie
wzajemnie” (masz rację zróbmy tak”) zadajemy pytania, jesteśmy dociekliwi,
doskonalimy, czy szukamy razem jeszcze lepszych rozwiązań.
A to nic innego jak
konstruktywny konflikt. Tak potrzebny, by zespół był wspaniały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz